-Biedna Starmie...-powiedziałam poprzedzając to słowem 'aha'. Mam nadzieję, że wszystko będzie w porządku.-dodałam po czym usiadłam na łóżku obok Chilarmy, która już dawno słodko spała. Pogłaskałam ją po czym zaczęłam zastanawiać się nad swoją Poke-przyszłością. Do tej pory stoczyłam jedną, jedyną walkę a Puruiru i Chilarmy same się do mnie dołączyły. Martwiłam się także o Ivysaura, który poprzez szybką ewolucję przestał mnie słuchać.
Offline
-Spokojnie...będzie dobrze...po prostu nie używaj go obecnie...staraj się używać innych pokemonów..masz Puruiru i Chillarmy..jak na razie one powinny ci wystarczyć... - powiedział Dean
Po czym przyjrzał się niebu i powiedział..
-Ten ptak...znowu tam jest...ta głupia Arctiuno znowu lata po niebie...
Offline
Czym prędzej zerwalam się i podbieglam do okna. Nie mogłam przepuścić okazji aby zobaczyć legendarnego Pokemona. Gdy tak o mało nie zabiłam się przez jakiś przedmiot leżący na podłodzę westchnęłam:
-Jest na prawdę wielka! I... piękna. Niestety muszę przyznać rację, że głupia.
Offline
-Przyjrzyj się uważnie...są tam jeszcze kolejne 3 ptaki..o ile dobrze pamiętam po ich barwach to Lugia,Moltres i Zapdos... - Dean westchnął
-Założę się,że każdy by zabił bliźniego,żeby zdobyć takiego pokemona jak jedno z nich.. - Dean znowu westchnął
Offline
-Skąd masz taką pewność, że każdy? I dlaczego tak myślisz? - zapytałam podejrzewając czy ludzie uważają, że legendarne Pokemony są 'lepsze' od tych 'zwyczajnych'.
Offline
-Każdy wie,że pokemony legendarne są bardzo potężne.Istnieją też pseudo legendy.Są bardzo trudne do zdobycia.Są potężniejsze od zwykłych pokemonów,lecz słabsze od legend.Takimi pokemonami są np. Bagon,Onondo czy też Dragonite...Przyznaj...nie chciałaś kiedyś mieć legendarnego pokemona?
Offline
-Sama nie wiem. Nie zależy mi aż tak na tym czy mój Pokemon będzie najpotężniejszym i najsilniejszym, czy też nie. Powiem, że mi jest to obojętne, ale na pewno z tego powodu nikomu nie zrobiłabym krzywdy, jak to powiedziałeś wcześniej. Ciebie widać nie zainteresowały by legendarne Pokemony. Mylę się?
Offline
-Ani odrobinę...po tym co Arceus zrobił moim rodzicom...moim celem jest go zabić... - powiedział z powagą
-Nie wiem jak to dokonam...ale zabije tego beznadziejnego pokemona - zaczął mówić z wściekłością po czym uspokoił się i przestał z tobą rozmawiać.
Offline
-On na prawdę jest jakiś dziwny.-to była pierwsza myśl po tym co powiedział. Następnie znów w mileczeniu usiadłam na łóżku, po czym pomyślałam, że być może Arceus zabił jego rodziców. Postanowiłam się tego dowiedzieć. Wstałam z łóżka i usiadłam obok niego, po czym zapytałam:
-Powiesz mi co takiego zrobił twoim rodzicom? To chyba coś bardzo złego...
Offline
-Spalił ich żywcem...nie wiem jak to zrobił,ale pierw zaczęło się wszystko od matki.Zaczęła stawać się duchem,a kiedy ja grałem na konsoli,pokój mojego młodszego brata zaczął się palić.Moja matka stała się piekielną zjawą.Była duchem,ale się paliła i powoli zniknęła z tego świata.Mój brat uciekł,ale ona zginęła.Później mój ojciec,który oglądał telewizję zaczął się palić,lecz on w ogóle tego nie czół.Nagle stracił powietrze i upadł nieprzytomny,a jego ciało zamieniło się w popiół.Okno było otwarte i lekki wiatr z dmuchnął popiół i wtem pojawił się Arceus,który szedł w moją stronę.Oczywiście śmierć ojca widziałem na własne oczy...Po tym czasie szybko uciekliśmy oknem w kuchni razem z bratem,a dom stanął w płomieniach...a brat do dziś obwinia mnie za ich śmierć...
Offline
-Przecież to nie była twoja wina... Nie może cię tak obwiniać. Współczuję ci i wiem co czujesz...-wtedy w oczach stanęły mi łzy.-Moi rodzice także zginęli, ale... w innych okolicznościach.-mówiąc to wytarłam łzy w rękaw po czym powiedziałam, że śmierć Arceusa i tak niczego nie rozwiąże i że należy się dowiedzieć dlaczego Pokemon to uczynił. Teraz wiedziałam już dlaczego Dean zawsze jest taki tajemniczy, zamknięty w sobie i smutny.
Offline
Gdy Dean wyszedł z pokoju kolejny raz usiadłam na łóżku po czym zaczęłam gorzko płakać. Rozczuliłam się nad jego historią, a także przypomniałam sobię własną. Chciałam pomóc koledze, lecz nie wiedziałam jak. Miałam nadzieję, że nie zrobi niczego głupiego. Po prostu się o niego bałam.
Offline
-Słyszysz tylko jakiś huk w PC.Zauważyłaś,że po chwili całe PC jest w ogniu.Wyszłaś błyskawicznie z pokoju kiedy zauważyłaś Deana,a parę kroków od niego stoi Arceus,który jest cały w płomieniach i zbliża się do niego.Nagle używa jakiegoś ataku i paraliżuje Deana.
Offline
-O nie!-wykrzyknęłam głośno mając nadzieję, że to tylko zły sen, koszmar. Zaczęłam krzyczeć i wołać o pomoc, po czym podbiegłam do Arceusa i głośno rozkazałam, że ma to wszystko odwrócić. Zupełnie nie wiedziałam co mam robić, byłam bezradna.
Offline